Choroba mojej córki przyczyniła się do powstania tego Murzynka. Zaprosiła swoja ulubiona koleżankę - dwie miłośniczki czekolady i słodyczy, jak każde dzieciaki.
Jednak mój miłośnik słodyczy musi pożegnać się z nimi na dobre, a pomóc w tym muszę jej ja.
Przeszukałam sporo stron w poszukiwaniu czegoś bez cukru a jednocześnie czegoś na co skuszą się małe rączki. Ciężko było bo albo jednak z cukrem, albo z owocami ( a tego mała nie toleruje), albo z otrębami ...
Postanowiłam dokonać rewolucji w podstawowym przepisie. Jaki to stres gdy nie ma się pojęcia o pieczeniu a ciasto już w piekarniku :) pachnie cudnie i czeka na małych testerów.
Potrzebujemy:
margaryna Kasia/masło
4 łyżki kakao
1/2 szklanki ksylitolu
1/2 szklanki wody
1 szklanka mąki tortowej
1 szklanka mąki pełnoziarnistej
3 jaja
1 płaska łyżeczka sody
1 plaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
W rondelku podgrzewamy masło, kakao, ksylitol, wodę aż do uzyskania jednolitej masy. Studzimy.
Do wystudzonej masy dodajemy jaja i miksujemy. Następnie mieszamy w osobnej miseczce mąkę, sodę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia i dodajemy do kakaowej masy powoli miksując.
Przygotowane ciasto wlewamy do foremki i pieczemy przez 40 minut w 180 stopniach - na środkowym poziomie. Możemy posypać cukrem pudrem - ja swój zrobiłam z ksylitolu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz